niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 2

      Na niższych poziomach Coruscant nigdy nie można było zobaczyć światła dziennego. Nie miała pojęcia jak można tak żyć, była przekonana, że zwariowałaby gdyby kiedykolwiek była do tego zmuszona. Może powinna już rozważyć ewentualną utratę zdrowia psychicznego. Nie było szansy, żeby wydostała się z tego bagna bez natychmiastowego złapania. Doskonale wiedziała jak to się zakończy. Jej najbliższą przyszłością była ucieczka przed Republiką i Jedi, życie, którego się bała, albo śmierć.
      Najgorszy jednak nie był brak dziennego światła czy świadomość, że już nigdy nie zobaczy znajomych twarzy. Najpotworniejsza była samotność. Pustka, którą odczuwała, lodowaty ucisk w sercu. Anakin też jej szukał, widziała go. Wszyscy mogli uważać ją za mordercę. Przed oczami miała wyraz zawodu na twarzy mistrza, zaraz po nim pojawiały się inne twarze. Objęła się ramionami jakby próbowała powstrzymać się przed całkowitym rozpadnięciem, jakby jeszcze nie była rozbita. Odkąd została zamknięta w chłodnej, obcej celi jej dusza powoli rozpadała się na coraz drobniejsze kawałeczki. Nie miała nikogo, kto mógłby jej pomóc. Była sama jak palec i zagubiona.
      To nie było jej miejsce, nie jej życie, nie powinna tu być. Jeszcze kilka dni temu nawet nie pomyślałaby, że będzie w tak żałosnym i rozpaczliwym położeniu. Przecież miała być Jedi, to ona powinna ścigać przestępców. A teraz to ona była ścigana, chociaż została podle wrobiona. Gdyby tylko wiedziała jak skończy się jej wizyta w więzieniu zrobiłaby wszystko, żeby do niej nie doszło. Czemu zawsze musiała być taka naiwna? Wierzyła we wszystko, nie potrafiła wyczuć podstępu ani nic zauważyć. Powinna się w końcu czegoś nauczyć. Czemu, do cholery, Anakin tej jednej rzeczy nigdy się nie czepiał? Czy on też tego nie widział? Musiał widzieć...
     Usłyszała cichy trzask dochodzący z góry. Niepewnie uniosła głowę i zobaczyła to, co poprzednio. Niekończące się fasady budynków, neonowe szyldy, kilka statków. Hałas zaczął się nasilać, po chwili brzmiał już jak szalejąca burza. Nagle wszystko zaczęło się trząść, a w ponurym półmroku nagle dojrzała ledwie widoczną jasną przerwę. Wyglądała jak rysa na szkle, nierówna i cienka. Z góry nagle opadł fragment neonu rozbijając się niedaleko jej stóp. Jasna rysa zaczęła się powiększać, trzask stawał się coraz głośniejszy, aż zaczynał drażnić jej czuły słuch. Na chodnik spadały kolejne neony, fragmenty metalu, szkło. Upadła na brudny chodnik pod wpływem coraz silniejszych wstrząsów. Nie mogła oderwać wzroku od tego, co działo się na górze. Widziała szare niebo Coruscant i dotarło do niej, że to miasto zaczyna się walić, całe tony budowli, chodników, statki, mieszkańcy, wszystko leciało w dół i zaraz miało i ją przygnieść. Kiedy poleciały większe przedmioty zamknęła oczy. Umrze jako wyrachowana morderczyni uciekająca przed ludźmi, których miała za rodzinę, umrze sama, przygnieciona warstwą gruzów i innych martwych ciał. Nie chciała odchodzić w tej ciemności, która była wylęgarnią wszystkiego, co najgorsze w tym mieście, które i tak było od środka zepsute, więc mogła jedynie zamknąć oczy i wierzyć, że chociaż przez jedną, krótką chwilę coś było jak dawniej i nie umierała w całkowitej ciemności.

***

     Obudziła się szamocząc się w pościeli, z cichym krzykiem, który zamarł jej w gardle, więc jedynie gwałtownie nabrała powietrza. Poderwała się do góry i zderzyła się z czymś ciepłym i twardym, ale zaskakująco przyjemnym. 
- Mówiłem, że wpadnie mi w ramiona zanim mnie zobaczy! - Do jej uszu dotarł pełen dziecięcej radości i doskonale jej znanej pewności siebie głos. 
- Pewnie, przeraziła się na tyle, żeby nie zauważyć na kogo wpada. - Odpowiedź była cichsza, pełna znudzenia i skrywanego rozbawienia. 
- Jem, Jem, Jem... Mój drogi przyjacielu, jak możesz tak we mnie wątpić? Ranisz mnie, wiesz? Moja dusza właśnie wykrwawia się wewnętrznie. To był cios prosto w serce, jak mogłeś mi to zrobić? Umieram, a mój duch będzie prześladował cię na każdym kroku.
- Czy to nie podchodzi pod prześladowanie? Mam nadzieję, że chociaż uszanujesz moją prywatność i nie spróbujesz mnie zgwałcić. 
      Poczuła się jakby nagle ktoś zdjął z niej ciężar całego świata kiedy usłyszała tak znajome głosy. Jeszcze kilka dni temu nie sądziła, że kiedykolwiek ich zobaczy. Nagle mogła uwierzyć, że będzie jak dawniej, że nic się nie zmieniło. Nathe jak zawsze pewien siebie, sarkastyczny i złośliwy i James, kochany James, kompletne przeciwieństwo Nathe'a, a równocześnie jego nieodłączny element. Nathe i James, to była jedna z tych rzeczy pewnych jak gwiazdy na niebie.
- James, nie bądź naiwny, zapomniałby o prześladowaniu cię po kilku dniach i zająłby się dziewczynami. - Zaśmiała się cicho unosząc głowę. 
       James siedział na parapecie opierając się plecami o okno. Ciemne włosy miał roztrzepane, po ustach błądził delikatny uśmieszek, a zielone oczy lekko błyszczały, jak zawsze kiedy droczył się z przyjacielem. Mimo wszystko nadal sprawiał wrażenie opanowanego i zdystansowanego. Zawsze był tym cichszym, zamkniętym w sobie i bardziej skryty niż Nathe, który był wulkanem niepohamowanej energii. Jem posłał jej lekki uśmieszek i szybko odwrócił głowę. 
      Powstrzymała ciche westchnięcie. Gdyby Nathe tylko mógł wiedzieć... Ale nie mógł wiedzieć. Jedynie jej James odważył się przyznać i to po kilku latach. Nadal nie potrafiła pojąć jakim cudem Jem potrafił być z nim tak blisko, udawać, że to tylko  przyjaźń. Z drugiej strony potrafiła zrozumieć czemu nic nie mówił. Byli jedynie padawanami, ale to nie znaczyło, że są poza zasadą o przywiązaniu. Nie powinni zawracać sobie głowy czymś takim jak zakochanie czy miłość, a tym bardziej nie powinni zakochiwać się w swoich najlepszych przyjaciołach już nie wspominając o odmiennej orientacji.
- No nie wierzę! Myślicie, że naprawdę jestem aż tak niemoralny, żeby jako zjawa wykorzystywać biedne dziewczyny? - Burknął Nathe odsuwając ją od siebie na długość ramion.
- W końcu sam się zawsze upierasz, że jesteś najbardziej zdemoralizowaną istotą w świątyni. - Odpowiedziała patrząc mu prosto w intensywnie niebieskie oczy. 
      Nathaniel odgarnął złotawe włosy z czoła potrząsając głową. Po chwili posłał Ahsoce jeden ze swoich uśmieszków, który zachowywał jedynie dla padawanek, które nawet bez tego zabiegu potrafiły zrobić dla niego wszystko. Oczywiście on tak naprawdę nigdy żadnej z nich nie wykorzystał, chociaż nie dało się ukryć, że czerpał ze swojego uroku osobistego całymi garściami. 
- Teraz ty próbujesz odebrać mi ten tytuł. - Odparł patrząc na Togrutankę oskarżycielsko. - Już między wszystkimi krążą plotki o tym, co podobno wywinęłaś wczoraj Radzie. 
      Ahsoka szybko odwróciła wzrok i odsunęła się od chłopaka zagryzając wargę. Oczywiście to było do przewidzenia. Po całym tym przedstawieniu to było pewne jak kolejny wschód słońca, że zaczną się plotki. Nie wiedziała co o tym sądzić, z jednej strony mogła być dumna, że dało się sądzić, że potrafiła wejść Radzie na ambicję, z drugiej strony chciałaby zapomnieć o niedawnych wydarzeniach. 
- Nathe miał na myśli to, że podobno dałaś do zrozumienia, że... No wiesz... - Wtrącił się James posyłając jej nieśmiały uśmieszek. 
- Wiem. Po prostu... Myślałam, że już was nie zobaczę... - Westchnęła cicho nagle mocno przytulając się do Nathe'a. Chłopak odwzajemnił uścisk zaskakująco delikatnie i pogłaskał ją po plecach. 
- No co ty? Ucieklibyśmy za tobą gdybyśmy tylko byli na planecie. Wiesz, że zawsze chciałem żyć jako uciekinier wyjęty spod prawa. - Odpowiedział Nathaniel próbując ją rozbawić. 
- A jednak jesteś tutaj, chyba pomyliłeś kierunki. - Zaśmiał się James.
- Bo wszystkie nawigacje mnie nienawidzą, a ty powinieneś to wiedzieć. - Odburknął Nathe.
- Wiem, wiem... - Westchnął Jem wywracając oczami. Wszyscy doskonale wiedzieli, że Nathe miał w sobie coś, co źle wpływało na większość systemów nawigacyjnych, chociaż nikt nie pojmował co to jest. On oczywiście twierdził, że to po prostu zmowa wszystkich tych "podłych maszyn" przeciwko niemu. - I przypomnę ci, że niedawno byłeś potwornie głodny, co powiecie na śniadanie? - Zaproponował szybko. 
- Chętnie. Mam wam sporo do opowiedzenia. - Odpowiedziała za Nathaniela Ahsoka odsuwając się od chłopaka. 

***

      Anakin obudził się jeszcze przed świtem czując na piersi znajomy ciężar. Uśmiechnął się lekko i wsunął dłoń w jej włosy delikatnie je przeczesując. Przez ostatnie kilka dni był tak zajęty sprawą Ahsoki, że czasami zupełnie zapominał o Padme. Jednak jego żona była niezwykle wyrozumiała. Oczywiście poinformował ją, że jego cwana padawanka sama się domyśliła, że coś ich łączy i wspólnie uznali, że lepiej będzie powiedzieć jej całą prawdę. Nie chciał jej bardziej denerwować, Ahsoka nigdy nie była specjalnie spokojna, już wyobrażał sobie co byłaby w stanie zrobić gdyby sama dowiedziała się o wszystkich jego kłamstwach, a wolał nie poznawać się bliżej z jej paznokciami. Kiedy się wściekała najczęściej kojarzyła się mu z małym kociakiem, który próbuje pokazać pazury, jednak można było przekonać się, że te pazury potrafią być cholernie ostre. Nadal nie mógł wyjść z podziwu, że jego mały Smarkuś wykopał go od tak do jego żony. Kobiety, jakkolwiek by się starać nie da się ich pojąć. 
      Poczuł drobną dłoń Padme delikatnie głaszczącą go po policzku. Dopiero po czasie zorientował się, że się obudziła. Uśmiechnął się do niej czule łapiąc ją za nadgarstek. 
- Martwisz się czymś. - Stwierdziła bez żadnych wstępów przyglądając się mu oczami w kolorze czekolady.
- Nie, tylko myślałem o reakcji Ahsoki... - Zaśmiał się cicho.
- Przecież powiedziała, że rozumie.
- O wiele bardziej wolałbym żeby nie rozumiała. Jeżeli rozumie sama może z kimś być. - Odparł Anakin. Już brał to pod uwagę. Nie mógł pozwolić, żeby jego padawanka latała za jakimś zdemoralizowanym dupkiem, który mógłby ją wykorzystać.
- Annie, ona nie jest głupia. - Westchnęła Padme mimowolnie uśmiechając się. 
- Nie, ale kto wie co może się stać? Jeżeli jakiś smarkacz by ją wykorzystał zabiłbym z miejsca. 
- Przesadzasz. Ona by cię uprzedziła. - Zaśmiała się cicho wtulając się w niego mocniej. - Poza tym będziesz martwił się tym później. - Dodała podciągając się na łokciach żeby go pocałować.

***

I to na tyle zboki. Ostatni fragment to istny Mordor dla mojego głupiego umysłu, więc prawie na 100% jest zjebany. Wiem, że w *uj długo to pisałam, ale tak: wena na Herosów, wena na popierdolone ff, wena na Herosów, wena na Herosów, rozpacz po Diabelskich Maszynach, stres przed Miastem Niebiańskiego Ognia, dobicie okładką Krwi Olimpu, wena na ficka o Darach Anioła x2, no i tak oto znaleźliśmy się tutaj, gdzie walczę ze swoim umysłem próbując oderwać swoje myśli od nienawiści mojej nowej OC do szopów, jej stosunków z Alekiem i Jacem, ewentualnych dziwnych pomysłów na znęcanie się nad Nico... To jest naprawdę trudne! 
No także ten... Oto Nathe i Jem, moje najnowsze "dzieci", pod tym postem można wyznawać im miłość bądź stawiać ołtarzyki. Ta dam! 
Nie zabijajcie, Nocni Łowcy mnie potrzebują (Misa, broń mnie bo nie dowiesz się co jest w tej kopercie... no poza porno Maleca xDDD).
Dziękuję, dobranoc. 

26 komentarzy:

  1. Zaklepuję sobie na przyszłość. >.>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, ty umiesz robić akapity! Ale justowanie to czarna magia, tak? Kiedyś Cię pogonię miotłą jak Whirry Yodę, zobaczysz. Tylko, że moja gonitwa dojdzie do skutku. Nathaniel to syn Anakina, prawa autorskie, ciuchciuch! "Zabiłbym go na miejscu." #TypowyAnakin http://s6.ifotos.pl/img/112121png_enawpwx.png
      Ooo, cześć Padme, miło Cię znów widzieć, oww. *-*
      Rozdział cudowny, ale justuj, cholero!
      Czekam na kolejny, niech Moc będzie z Tobą!

      Usuń
    2. Czarna magia jest zajebista! *^*Ale uczę się od Magnusa i jako Nefilim muszę przestrzegać prawa, więc sama widzisz... Gonić to mnie możesz, ale jak napuszczę na Ciebie kaczki to zobacczysz. Nathaniel był w DM, a Nathaniel Jonathan jest Jamesa! xD Uważaj bo spotka cię zemsta zazdrosnego geja. :P

      Usuń
  2. dobra, jest homo ale tylko w jedną stronę :c dzie lezby?!
    zgadnij kto XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kuffa, nie zgadnę ;__; Binladen? Obama? Hitler? Mussolini? Dariusz z Trudnych Spraw? Maciek z Klanu? Rysiek? Hanka? xDDD

      Usuń
  3. Ja zapalę tylko internetową świeczkę: [*] prosz xD
    JEST GEJ JEST GEJJJJ! *faza na pięć minut, bo fochy się znudziły*
    O.o to wygląda jak moja reakcja na religii kiedy pani puściła film a ja się przesłyszałam i usłyszałam że jakiś Indianin powiedział "Od teraz jestem gejem" xD *ostatnia lekcja no, zmęczona już byłam xD ;-;*
    wracając do tematu rozdziału to ja chce więcej... homoseksualistów no xD i więcej rozdziałów przy okazji XD
    tak jak mówiłam, ten jest zajebisty *^*
    *czekająca na trzeciego rozdziała z trwającą jeszcze trzy minuty fazą*
    NMBZT
    ~Mad ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam. Szczerze przyznam się, że zapomniałam. Wtedy zasnęłam na książkach, potem komunia brata, potem znowu szkoła, szkoła, szkoła i w ogóle tyle wszystkiego, że wyleciało mi to z głowy. Tyle co zrobiłam filmik na Never let me go... To nawet to robiłam długo w zabieganiu i ogólnie wpisy też z komórki na szybko dodawane. ;-; Przepraszam, naprawdę, mam nadzieję, że wybaczysz. :(
    A teraz biorę się za czytanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja nie lubię kiedy ktoś mnie przeprasza ;-; (Nie przepraszaj! xD) Dziwnie mi z tym ;-; I rozumiem, mówisz do człowieka ciężko się opierdalającego... "W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim myśleniem" czy coś.... Whateva.
      A teraz czekam, aż mnie opieprzysz czy coś :3

      Usuń
  5. Ty się tak bardzo zmieniasz... Twoje opowiadania są co raz lepsze no normalnie zatyka... *O*
    Wika. Mam kolejną osobę, która pisze o wiele lepiej niż ja i przy was się chowam ;-; Jest was łącznie 5 ;-; I nie kończ tu pisać skoro i tak wszystkim do pięt nie dorastam.
    Dobra nie pierniczę o mnie i czekam na kolejny ^^ Mam nadzieję, że znowu mnie zatka, a mój krzywy ryj będzie otwarty z wrażenia, bo piszesz co raz lepiej i wgl. nie da się opisać ^^
    Niech Moc będzie z Tobą :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Brrr... Paskudny sen. Nie cierpię koszmarów, budzę się w nocy przestraszona i nagle głupi wazon wydaje się morderczy. Biedna Ahsoka. Ale za to po przebudzeniu jakie przywitanie <3 Przyjaciele zawsze będą przyjaciółmi. Aha, już sam fakt, że ktoś mógłby umawiać się z padawanką Anakina czyni go zdemoralizowanych dupkiem :D Haha, nawet, gdyby to był porządny chłopak? Prawie jak ojciec zazdrosny o pierwszego chłopca swojej pociechy. Generalnie rozdział świetny, jesteś genialna. Jest i strasznie, i pogodnie - bardzo mi się podobały oba fragmenty. Zapowiadają się świetni bohaterowie, chociaż jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania, którego lubię najbardziej, potrzebuje więcej o nich wiedzieć. Generalnie : super ^^ Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy mnie znają, wiedzą, że ten sen to dla Ahsoki wręcz wakacje, jeżeli władzę ma ktoś podobny mi. A przebudzenie jak najbardziej, moje dwa nowe "dzieła" są jakie są i za to... Sama się nimi jaram! xD A co do Anakina, to Anakin zawsze pozostanie Anakinem i chociaż "nie specjalizuję się" w tworzeniu o nim, mało tego, jeżeli już próbuję to wychodzi ciulowo, to jednak to i owo da się pojąć nawet mojemu ograniczonemu mózgowi. Czekaj tylko, aż zacznie zwracać uwagę na towarzystwo Ahsoki... Słodzisz, słodzisz tak bardzo, a ja twierdzę, że nie zasługuję, ale jednak dziękuję <3

      Usuń
  7. W walce:
    Pisanie piekielnej gejozy vs skomentowanie Des, wygrało to drugie. Musiałam przeczytać jeszcze raz, bo czytałam to tuż przed wycieczką i myślałam, że zdążę napisać, ale przeceniłam swe możliwości xD
    Pozwól, że póki co w cholerę pominę wszystko poza Jamesem i Nathem.
    PO PROSTU - WOW. Oni są tacy... Tacy... Oni muszą być razem, okej? Zeswataj ich jak najszybciej i jak najlepiej. Pierdolić politykę jedi, pierdolić zakaz związków, to musi być! Mogłabyś pisać o nich całe oddzielne opowiadanie. Są tak bardzo super, mają tak fajne charaktery... Nie jestem w stanie zdecydować którego lubię bardziej. Ich dialog jest tak bardzo cudowny. To jest właśnie ten wątek, dla którego będę pierwsza zawsze zaczytywać się w rozdziale!
    Ostatni fragment jest cool, nie ogarniam o co ci chodzi :/// Jest cudowne <3 Opis snu też super. Chciałabym potrafić pisać takie fiki jak ty, masta. Poza tym na kopertę mogę poczekać, byleby wszystko choć trochę przybliżało się do rozwikłania tajemnicy :D
    Przyjmij ten skromny komentarz i wybacz mi za brak musku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... No nie wiem czy się cieszyć czy cię ukatrupić. Czekam na piekielną gejozę nooooo ;-; Ale jednak jest komentarz, powiedzmy, że uzyskujesz ułaskawienie na jakiś czas.
      Pozwalam, pozwalam :3 Hah, moje OCki jak zawsze kochane, to jedno mi wychodzi. Pewnie później ktoś zauważy jakieś zależności między... No nie powiem, nie będę podpowiadać, ale chyba za jakiś czas da się domyślić czemu są tacy a nie inni i czyja to wina. Nie wiem nic o nich, nic ołkey? Pary to dla mnie na razie odległy temat w tym ficku (poza jedną ale to jest podłe, jestem zła i to będzie popierdolone). Popieram, pierdolić politykę Jedi, oni wszyscy i tak mają kogoś na boku! Zaprawdę powiadam Wam, mistrz Windu kręci z Yodą! YOLO xD A co do opowiadania... Chyba się zastanowię jak to urządzę, specjalnie dla Ciebie! Czuj fejma jak polska restauracja naprzeciwko domu Magnusa. Nie zdecydujesz, to jak Will vs Jem (dopiero się połapałam, że Jem... okey, mój mózg chodzi dziwnymi ścieżkami i dla tego mamy tu drugiego Jema).
      Ostatni fragment jest dla tego, że bez tego byłaby jakaś dziura, a ostatnio staram się unikać tych dziur, uświadomiłaś mnie... Kolejne plusy pisania Percico: w internetach odnajduje cię taka Misa i uświadamia o dziurach. Dla tego Percico jest cudowne.
      WTF, Ty chcesz pisać jak ja? Ja chcę pisać jak Ty! xD Kopertaaaa... Znowu jej zawartość się zmieniła. Kocham moją kopertę jak Jack swój słój z piachem. OTP Jack x słój! Yeah! *^* O czym ja pierdolę? Dobra, koniec tego opowiadania bo zostawiłam Shai przed lustrem jedynie w ręczniku, a pani od WOKu może to przeczytać... Tak, czas ogarniać.

      Usuń
  8. Weź już daj trzeci rozdział, bo czuję że nie wytrzymam, mam już dość tych wszystkich głupich opowiadań w internecie jak to Ahsoka ginie. Czemu tyle osób jej nie lubi?

    Muszę być z tobą szczery, a mianowicie: Twoje opowiadania są( naprawdę, nie kłamię) najlepsze.
    Co do tej (mhm) Gejooozzzyyy, to oczekuje że przynajmniej Ahsoka będzie miała partnera,a nie partnerkę, chyba jej tego nie zrobisz(chyba mi tego nie zrobisz, mi jako fana twojego i Ahsoki)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Internety to dziwne, podejrzane miejsce... Idealnie pasujące do mnie .__. I szczerze spotkałam się tylko z jednym takim opkiem spory czas temu (bogowie, stara jestem skoro 1 klasa gimnazjum to dla mnie odległe czasy ;-;).
      Emmm... *ego rośnie tak bardzo* Dzięki, nie powiedziałabym, że jestem taka dobra, no ale się nie spieram.
      Co do Gejozy to ten... No wystarczy spojrzeć na komentarz pani wyżej i chyba nic więcej nie muszę mówić na mój stosunek do yaoiców. Jedna z czytelniczek (pozdrawiam xDDD) zabije mnie za planowany paring, dla tego celowo nie wymienię nazwy i na pewno Ahsoka nie będzie homosiątkiem, chill out, ja też jej nie widzę w takich paringach. Ale Jem jak najbardziej *poszła rozwieszać homotęczę nad wymienionym wcześniej OC* Ta odpowiedź jest dziwna. Rozdział będzie jak... No jak przejdzie mi wena na niebieskowłosego skrzata kreującego Jace'a na mugola.
      Oke, dziękuję za komentarz :3

      Usuń
  9. YEAH!
    Co do Ahsoki "homosi", to ja już nawet widziałem hm........ rysunki przedstawiające Togrutankę z Bariss, więc nic mnie już chyba nie zdziwi.
    Czy partnerem Ahsoki będzie ten sam co w poprzednim opowiadaniu, czy szykujesz jakąś niespodziankę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko z nią? Musisz mało siedzieć w internetach... Ja zawędrowałam za daleko xD Była z Barriissą, Padme, Ryio, Shaak Ti.... Serio!ę z
      Nie, tutaj są inni OC, Nathe&Jem <3 Wzorowałam ich na kilku moich ulubionych bohaterach, więc nie mogłabym z nich zrezygnować. Chase'a nie będzie. A co do partnera dla Ahsoki... No tutaj pojawia się moje OTP z TCW i trochę zamieszania, a chyba wiadomo kogo z serialu można dopastować do niej :3 (Nie wdając się w te niekanoniczne i dziwne pary)

      Usuń
  10. Nie proszę, nie z nim, tylko nie z nim. PLIS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chill out, to nie będzie żaden romans czy coś, sama nie znoszę takich słitaśnych historii T.T Nie umiem wyjaśnić tego, co chcę zrobić.

      Usuń
  11. Jednak jeśli musi tak być, to proszę cię żebyś tutaj uczyniła go bardziej męskim, aby był oparciem dla Ahsoki( bo w serialu, odnoszę wrażenie, że jest ciotą).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. xD Taki pocisk. Ahsoka tak bardzo by dominowała... Postaram się go jakoś ogarnąć.

      Usuń
  12. Trochę było by głupio gdyby nie umiał jej obronić, wspomóc, czy też być prawdziwym mężczyzną.
    Co do dominacji, było by bardzo zabawne gdyby to Ahsoka "nosiła spodnie", lecz robienie z niego cioty świadczyło by o Ahsoce że źle wybiera partnerów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. TO CO?! :D DOBIJEMY DO 1000 WYŚWIETLEŃ? Tyle osób wierzy, tyle osób ma nadzieję każdego dnia, nadzieję na to, że ukaże się następny rozdział.............ile osób będzie na tyle wytrzymałych aby dotrwać, nie załamać się, nie porzucić nadziei?
    Bądźmy SILNI BRACIA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobiją, spokojnie. A rozdział będzie... Tylko nie wiem kiedy. Ostatnio kompletnie nic nie zrobiłam, ale idą wakacje, będzie czas. Słowo padawana, że nie mam zamiaru porzucać tego ff

      Usuń
  14. Kiedy rozdzialik?Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń