środa, 2 kwietnia 2014

Prolog

Sala Wysokiej* Rady Jedi była oświetlona przez pomarańczowe światło zachodzącego słońca. Młoda Togrutanka stała naprzeciw sześciu mistrzów i jednego rycerza Jedi. Nic nie powiedziała, nie wykonała żadnego zbędnego ruchu, po prostu stał i patrzyła w oczekiwaniu. Bo ona nie była zobowiązana do niczego wobec nich i każdy przyznałby jej rację. Może i była siedemnastoletnim szczeniakiem, którego można było posądzić o dziecinnego focha, ale w tej sytuacji nie miała sobie zupełnie nic do zarzucenia. Patrzyła na nich zachowując obojętny wyraz twarzy, pomijała jedynie Anakina, to nie była jego wina. On chciał dobrze, nikt nie musiał jej tego tłumaczyć. Ale cała Rada, z której połowa właśnie stała przed nią była winna wszystkiemu, co jej się stało.
I pomyśleć, że miałam ich za rodzinę, przynajmniej w jakimś stopniu. Prawie słyszała swoje ciche prychnięcie, od którego powstrzymała się jedynie dla zachowania pozorów. Rodzina nie oskarżyłaby jej o coś takiego, nie wydałaby jej na śmierć, nie zrobiłaby niczego z tego, co oni zrobili. I to ją bolało najbardziej. Zdradzili ją, nie ufali jej, potraktowali jak zwykłego przestępcę, którym nie była. Starzy hipokryci! Mówili, że trzeba zaufać Mocy, gdyby chociaż łaskawie spróbowali posłużyć się tą umiejętnością to wiedzieliby, że mówiła prawdę. I co? Oskarżyli ją o kłamstwa, wyrzucili z Zakonu jakby nic nie znaczyła i praktycznie skazali na śmierć. A wystarczyłoby posłużyć się jedną z podstawowych umiejętności. Pomijając już to, że powinni jej chociaż w pewnym stopniu ufać. Czy nie udowodniła, że jest coś warta? Że można jej ufać? Że nie jest taka podła? Może i była tylko nic niewartą uczennicą, ale to powinni wiedzieć! Tylko Anakin jej wierzył, tylko on tak naprawdę chciał jej pomóc.
Pierwszy odezwał się do niej mistrz Plo. Popatrzyła na niego i poczuła ukłucie w sercu. Był dla niej jak ojciec, którego nigdy nie miała. Kiedy większość mistrzów wydawała się jej tak odległa jakby byli oni jakimiś nierealnymi istotami, on był dla niej najbliższą osobą poza Anakinem. I tak naprawdę nie potrafiła uwierzyć, że on też był przeciwko niej, wiedziała, że jej ufał... A kiedy ją przeprosił poczuła się jakby zaraz maska obojętności miała z niej opaść. Chciała być znowu małą dziewczynką, która bezkarnie mogłaby się przytulić do niego. Nie mogła. Nie była już małą dziewczynką.
Później każdy z obecnych mistrzów dodawał coś od siebie, że niedawne wydarzenia mogą uznać, za próbę jej siły, że Moc działa na niezbadanych ścieżkach i inne bzdety, które byłe jedynie zwykłą próbą wykrętów od odpowiedzialności. I już nikt poza mistrzem Plo jej nie przeprosił. A ona chciała przerwać i wywrzeszczeć im prosto w twarze wszystko, co sądziła o takim zachowaniu, że to czysta hipokryzja, że unikają odpowiedzialności, że nie mają dość godności, żeby przyznać się do popełnienia błędu. Ba, gigantycznych rozmiarów błąd, który mógł ją kosztować życie! I mówili o tym z takim spokojem? Teraz naprawdę chciała ich pobić.
Zachowała obojętność do końca przemowy mistrza Yody. Wtedy Anakin podszedł do niej. Popatrzyła na niego, ale w jej oczach nadal nie dało się zauważyć jakichkolwiek głębszych uczuć. Oczywiście tylko udawała i oboje to wiedzieli. Już wcześniej wysłuchał jej monologu na temat tego co sądzi o Radzie i wszystkim co związane było z ostatnimi wydarzeniami z jej życia. Wtedy pierwszy raz nie przerwał jej ani na chwilę, nie upomniał, nie wspomniał nawet nic o przekleństwach czy panowaniu nad sobą. Po prostu słuchał, patrzył jak wyżywa się na przypadkowych przedmiotach, powiedział, że rozumie, a potem przytulił. Wtedy rozpłakała się jak dziecko. Kiedy wszystko z siebie wyrzuciła nie zostało nic poza bezsilnością i bólem. Bo to bolało, świadomość, że wszystko, w co wierzyła rozpadało się na jej oczach, że nie mogła już prawie nikomu zaufać. Zmęczenie, frustracja i emocje hamowane przez wszystkie te okropne dni w końcu przekroczyły dopuszczalny poziom i w jednej chwili uczyniły z niej bezbronną istotkę, która nie była w stanie nawet samodzielnie ustać. Pierwszy raz pozwoliła sobie na taką otwartość przy nim, ale nie czuła wstydu. Miała do tego prawo.
- Proszą cię o powrót, Ahsoko. - powiedział sięgając do kieszeni. - Ja cię proszę. - Poczuła jak coś w niej drgnęło i nie mogła dłużej udawać. Popatrzyła na niego czując, że oczy zaczynają ją piec. Głupie oczy, czemu muszą ją zdradzać? Ledwie powstrzymała drżenie rąk. Widziała, co trzymał na otwartej dłoni. Jej warkoczyk padawana, który został zmuszony sam jej odebrać zaledwie kilka dni temu.
Patrzył na nią jakby był pewien, że zna odpowiedź. Mimo wszystko nadal wierzył, że zostanie. A ona nie wiedziała co zrobić. Bała się. Czegokolwiek by nie postanowiła męczyłoby ją to potem do końca życia. Co miałaby zrobić gdyby odeszła? Nie miała co ze sobą zrobić. Całe jej życie było związane z byciem Jedi, bez tego nie miała nic. Ale powrót oznaczałby, że zgodziła się z Radą, że pozwoli im myśleć, że oddali jej przysługę. I wiedziała, że Zakon tak naprawdę jest zepsuty właśnie przez Radę, która dbała głównie o swoje interesy. Dopóki to się nie zmieni nie będzie lepiej. Nie chciała dalej życia w fałszywej sławie, była żyjącym dowodem na to, jaka Rada jest naprawdę. Jeżeli odejdzie może w końcu coś się zmieni? Albo chociaż inni zauważą problem.
W pomieszczeniu panowała cisza. Wszyscy czekali na odpowiedź Togrutanki, która z wahaniem patrzyła to na Anakina to na warkoczyk padawana. Jej dłonie lekko drżały kiedy niezdecydowana wyciągała je w stronę ręki Skywalkera, a po chwili cofała. Nikt nie mógł jej pomóc w tym wyborze, a ona wyglądała jakby miała się załamać. Na wierzch wypływała cała jej niewinność, która jakimś cudem jeszcze przetrwała. Anakin chciałby móc jej pomóc, ale nie wiedział jak. Nie mógłby jej przekonywać, żeby została, nie po tym, co już się stało. On po czymś takim na pewno chciałby odejść, jednak patrząc na nią nie mógł powstrzymać chęci zachowania się jak kompletny egoista. Bo mimo wszystko nie chciał pozwolić jej odejść, nie mógł... To była Ahsoka, jego mały, albo już nie taki mały Smark, jak mógł pozwolić jej odejść? Nie potrafiłby się z tym pogodzić. Nie mógłby spokojnie zasnąć nie mając całkowitej pewności, że jest bezpieczna. Ale kiedy patrzył na jej wyraz twarzy już słyszał odmowę i czuł się jakby fragment jego serca był powoli wyrywany mu z piersi.
- Mistrzu ja... - Ahsoka zachłysnęła się powietrzem próbując dokończyć wypowiedź. Nie mogła. Spojrzała mu w twarz i nie mogła skończyć zdania. Miała go przeprosić i powiedzieć, że nie wróci, ale coś ją powstrzymywało. Czy naprawdę tak to zakończy? Odejdzie z opuszczoną głową tracąc wszystko, co miała? Czy to było wyjście? Nie chciała wracać bo Rada jej nie zaufała i ona nie ufała im, bo przez nich cały Zakon był zepsuty. Coś jej mówiło, że to nie było już jej miejsce. Ale czy potrafiłaby odejść skoro nawet nie mogła tego powiedzieć? Gdyby to zrobiła nie dość, że zostałaby ofiarą, czego nie chciała, to nic by to nie dało. Rada nadal byłaby taka sama, bo nic nie zmieni usposobienia jej członków, bynajmniej części z nich. A ona przy okazji zraniłaby wszystkich, którym na niej zależało. Uświadomiła to sobie patrząc na Anakina. Mimo, że się starał znała go za dobrze, żeby nie wiedzieć co się dzieje. Wiedziała, że będzie cierpiał i nie mogłaby żyć z samą sobą gdyby pozwoliła, żeby tak się działo. A przecież nie chodziło tylko o niego.
- Wrócę. - powiedziała ledwie słyszalnym głosem wędrując wzrokiem w dół, na swoje buty. W kilka krótkich chwili przestała pojmować co było lepszym wyjściem, teraz jednak pojawiało się coraz więcej wątpliwości i wstyd, że nie odpowiedziała inaczej. Jednak już postanowiła. Zostanie, a ci hipokryci popamiętają ją. Poza tym kiedyś będą musieli umrzeć, wtedy przyjdzie kolej, żeby ktoś inny zajął ich miejsca, ktoś lepszy...
Uniosła wzrok na Anakina, który patrzył na nią z niekrytym niedowierzaniem i ulgą. Była pewna, że to nie tylko to, ale jednak trzeba było udawać, że chociaż trochę się nad sobą panuje.
- Ale skończmy już tą rozmowę, chcę w końcu o tym zapomnieć. - dodała nieco głośniej i mimo proszącego, niewinnego tonu nie dało się ukryć, że posłała jadowite spojrzenie w stronę mistrzów. Udawali, że tego nie widzą. Mogliby chociaż udawać, że czują się minimalnie winni. W końcu stwierdziła, że to przecież musi być poniżej ich godności... Może nie wszystkich. Upomniała się przypominając sobie o mistrzu Plo.
Anakin krótko skinął głową i nie czekając na odpowiedź któregoś z członków Rady zabrał ją do wyjścia. Dopiero kiedy sami jechali windą bez żadnego ostrzeżenia przytulił ją mocniej niż kiedykolwiek. Odwzajemniła uścisk czując, że jej stopy znalazły się kawałek nad podłożem. To było najlepsze zapewnienie, że wybrała dobrze.

~~~
Okey, prolog jest, czyli jednak nie wyobcowałam się z fandomu. Można to określić jako "Des znowu postanowiła się zbuntować przeciwko nieleżącym jej wątkom i zakończeniom." Ja anarchistka. Piszę to o godzinie 0.33, a jutro zapieprzam do szkoły, to chyba coś oznacza nie? No i zaznaczam: bez pierdolenia mi tu o Anisoce, bo to, co tu się stworzyło to akurat czysto nieromantyczne relacje. Nie powiem nic o rodzeństwie bo na mój obecny status czytania pewnej serii shipuję razem brata i siostrę... Nie dopowiem nic na swoją obronę bo spojler. Widać, że nie zmieniłam jedynie ff, ale... No trochę się zmieniło. Będą nowe OC (wiadomo kto kogo już pokochał) i ogółem charaktery się trochę odmienią, chyba wiadomo czyj najbardziej. I tak, fragmenty można uznać za zaskakująco nie w moim stylu... Ostatnio wręcz połknęłam na raz dwie genialne książki, to przez to. 
*Nie wiem czy dawać to "Wysokiej" czy nie, ale stwierdziłam, że bez tego wygląda łyso jak łeb Pitbulla, a nie chcę z nim duetu, więc to jest jakieś takie bezsensowne usprawiedliwienie.
** Dla tych bardziej ogarniętych w nieogarniętości internetów: nie będzie seksów w windzie, nawet czysto bezuczuciowych! Kocham Was Zboki <3 

13 komentarzy:

  1. Łeeeeeeee. Chcę seksy w windzie. :c Czemu oni nie mogą seksować? :c
    To nie fair. :c I chcę Anisokę, ty zły człowieku! :c Buu! Chcę! Chcę! Chcę! *naburmuszona minka, tupie nogą z dziecinnością*
    Grr! :c Chcę! Łeee! Ceeemmmm! :( Ceeeeeeeeeeeeeeem! :( :( :( :(
    Prolog ogólnie jest cudowny. <3 Te uczucia, te opisy, no po prostu cudo! C u d o ! I tyle. CUDO <3. Genialny i fenomenalny :3 Czekam na rozdział i na wiesz co :C
    Niech Moc będzie z Tobą <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No te (tak, to wyjątkowo inteligentny początek nawet jak na mnie). Chciałam tylko rzec, że piszę ten komentarz trzeci raz i zaraz szlag mnie trafi, ale to nic nie szkodzi, bo bardzo chciałam to przeczytać xD Ogólnie miałam takie "eh", bo chciałam twoje drugie fanfiction SW ogarnąć, ale spojrzałam na nie i (chwila szczerości xD) pomyślałam: Oooo, bogowie, ile tego. I potem pomyślałam, że ja muszę matmę, ale obydwie wiemy, że nie uczyłam się matmy i tak, ale nie zaczęłam. I tak wyszło, ale superekstra, że zaczęłaś następne.
    Co ja myślę o Ashoce, a raczej czego nie-myślę, to wiesz xD Nie mniej, będę czytać, bo w ogóle takie AFHIDIJKSZL, że potrafisz pisać tak poważnie i się tak świetnie wczułaś w jej postać, no po prostu wow. Nie wiem jak można być tak wszechstronnie utalentowanym (pisząc wszechstronnie mam na myśli dwie strony: pisanie popierdolonych fanfiction dramatów i drugą - pisanie super poważnych i w ogóle jacię fanfiction i pewnie nie tylko fanfiction). I ogólnie rzecz biorąc nie pamiętam co jeszcze pisałam, taki ui, ale czo tam, musisz się zadowolić tą marną namiastką komentarza, sorraski.
    Pamiętaj żeby mnie informować i w ogóle łejtyn łejtyn.

    OdpowiedzUsuń
  3. CHUJOWE. BO NIE MA HOMO. GEJÓW. LESB. BI. CZEGOKOLWIEK.
    DZIĘKUJĘ POZDRAWIAM.
    WIESZ KTO
    *KOMENTARZ JEST TOTALNYM JOKIEM WIĘC PROSZĘ NIE BRAĆ SOBIE TYCH SŁÓW DO SERCA*
    *PO PROSTU KTOŚ MA NIEDOSYT I MUSI SIĘ WYŻYĆ*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, kurwa, kocham Cię! xD
      I nic nie dodam bo zaspojleruję własnego OC.

      Usuń
  4. Huhuhu...
    Jaki długi rozdział <3 Uwielbiam!
    Nic nie powiedziała, nie wykonała żadnego zbędnego ruchu, po prostu stał i patrzyła w oczekiwaniu. - zgubiło się A, stała zamiast stał... Gdzieś mi jeszcze brakowało przecinka, chyba przed imiesłowem, ale nieważne, w ogóle więcej potknięć nie widziałam.
    A rozdział - wow, oryginalnie, oklaski, inaczej niż wszyscy. Podoba mi się - jest ciekawie, naprawdę... Jak ona się odnajdzie w Zakonie, który tak ją skrzywdził....
    Przez całą lekturę byłam pewna, że poślesz ją i poprowadzić drogę jako dawnego Jedi, który porzucił Zakon - a tymczasem, pozytywna niespodzianka. Wróciła. Dla Anakina. Dla Mistrza Plo. To takie... rozsądne z jej strony (Ahsoka rozsądna, haha) No bo ciężko zacząć żyć, odrzuciwszy całą przeszłość i nie mając nic... I to w sumie słodko-wzruszające, że dla swojego ukochanego mistrza decyduje się zostać, mimo swojej niechęci...
    Piękne *,*
    I myślę, że nie odpuści radzie, może jakoś się zemści... Niedosłownie, ale przecież "ja popamiętają".
    Genialne ;D Naprawdę genialne.
    Pozdrawiam i czekam na nowość.
    Niech Moc będzie z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie umiem pisać dlugich komentarzy więc po prostu zaznacze co mi się podoba. Na pewno super opisy uczuć. Też chce umieć takie pisać xD ciekawy jestem co będzie dalej i... w sumie jeśli Ahsoka zostanie na stałe w zakonie to zginie przy wykonaniu rozkazu 66. Chyba, że szykujesz alternatywną historie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Chce sexu w windzie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Des... Ale ty świetnie piszesz! Nie spodziewałam się, że ten blog będzie o Star Wars xD Myślałam, że herosi,czy coś, a to taka niespodzianka :) Świetne opisy uczuć. Normalnie widziałam to wszystko w myślach, kiedy czytałam prolog. Nie wiem, czy lubisz smutne zakończenia, ale wiem, że zmieniasz historię, więc nie zdziwię się, jeśli Ahsoka nie zginie w rozkazie 66. Seksy w windzie xD Ja tego nie chcę czytać :D Muszę cie dodać do ulubionych, bo nie dostaję powiadomień o rozdziałach :) Ahsoka się zemści na Radzie mam nadzieję ;) O tak... Niech dziady stare wiedzą, że z Ahsoką Tano się nie zadziera! Ciekawość mnie zżera. Co będzie dalej?? Dlaczego tak świetnie piszesz?? Nie będzie homo? To dziwne :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Echh... odpowiem tu bo muszę naprostować sprawę z homosiami.
      1. Nie rozumiem czemu wszyscy myśleli, że to herosi, już jedno o tym jest i ma się świetnie, więc nie rozumiem czemu miałabym robić nowe.
      2. Homosie! Gdzie ja powiedziałam, że ich nie będzie? Homotęcza musi być bo jak jej nie ma to jest dziwnie. Po prostu nie mam czasu skończyć moich OC.

      Usuń
  8. A ja dlaczego nie wiem, że to o SW?! DES! Jak mogłaś mi to zrobić ;c Czuję się zraniona... ALE TO NIC BO CZYTAM!
    O lol. Dodany dzień przed moimi urodzinami xDD
    Bez sexu w windzie? Szkoda xDD A byłoby tak super xD Tfu! Bosko! Jak... chwila muszę pomyśleć...
    ...
    ...
    ...
    JAK SEX W WINDZIE! XD
    Des. Przez Ciebie jestem zboczona... Uwielbiam Cię Miszczu! ♥
    Czytam i wnioskuję, że to jest jak odchodzi więc ryczę! ;( Też myślałam, że to Herosi na początku, ale powiedziałaś, że Wika będzie robić szablon, tak więc się pogubiłam, ale nie oznacza to, że Ci odpuszczę, bo mnie nie powiadomiłaś :<
    :< Soka nie może się przytulić do Mistrza Plo i od razu zrobiło mi się smutno :( Przecież to taka wielka szkoda. Jak? Dlaczego nie mogą zrobić, by cofnęła się na chwilę w czasie i znowu go przytuliła? *O* To by było takie ślicznawe *O*
    POBIJ ICH! WYKRZYCZ W TWARZ! CO CI SZKODZI?! NIC! POBIJ, WYKASTRUJ, WYKRZYCZ W TWARZ I KAŻDEMU Z PLASKACZA W MORDE JAK ANAKIN CLOVISOWI! =3
    Te wspomnienie o Anakinie i Ahsoce są po prostu śliczne *O* Takie piękne ♥ Normalnie jesteś Mistrz :*
    Opis wyboru Ahsoki jest nie do opisania. Ja na razie opuszczam tego bloga z otwartą gębą z zazdrości twego talentu, ale jeszcze wrócę, po większą dawkę tej historii
    NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny Blog o którym nic nie wiedziałam. Ale wybaczam. Zobacz jak się nam kontakty urwały ;/ Wcześniej pisałyśmy na gg, dzwoniłyśmy do siebie albo nawet jakieś krótkie sms, a tu nagle koniec. uno nic. ;/
    Mmmm Blog o Star Wors. Chyba już jednego prowadziłas, prawdaż?
    Zabardzo się nie znam na tym filmie, bajce i całej reszcie związaną z tą oto tematyką. Ale to jak napisałaś mi się podobało, więc nie pozostaje mi nic innego jak ci.. .pogratulowac... Kurwa.. again. Gratuluje ci w każdym komentarzu... zauważyłas? Nie czas pokazac że nie jestes idealna? NO ALE PRZECIEZ JESTES. ! Powiem ci że ten prolog nawet całkiem długaśny ci wyszedł ;3 :)) Co oczywiście plusuje u mnie. :D Nie mam pojęcia co powiedzieć. Bo tak jak już wczesniej napisałam nie znam się na stras wors, więc ... nie mam wiele do powiedzenia. Jedyne co mogę napisać to tylko to że poradziłaś sobie z tematem ? XD Nie ma błędów, przynajmniej ja jestem na nie ślepa jeśli o ciebie chodzi. No podoba mi się i tyle powinno wystarczyć. JEST FAJNIE, a jak dodasz lesbijeczki, gejaszków i biseksiów to będzie jeszcze lepiej. (spoko zdrobnienia wymyśliłam hahhaha)
    No to niech Wielbłąd będzie z tobą.
    Pozdrawiam niegdyś Rexi Greend. Twoja Faneczxke Sreczka Teczka haahhahaha Żarnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać że przeniosłam bloga, ze względu na poprawki - http://to-take-it-higher.blogspot.com/
      Narazie poprawiłam tylko prolog, ale zapraszam bo chyba nawet nie zaczęłaś czytać tego ... ale nie ważne. Blog z tematyką mitologi Greckiej . :))

      Usuń
  10. Świetny Prolog!
    I wgl świetnie piszesz!
    Lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń